Jeszcze jeden szary komin, tym razem dla mojego dziecka.
Oczywiście druga też taki chce, ale różowy...więc w tym tygodniu dłubię znowu komin.
Skończyłam w końcu szal... już trochę u mnie leżał i czekał na wykończenie.
Nie lubię nigdy zaczynac wielu robótek, zaczynam kolejną dopiero wtedy jak skończę to co akurat dłubię.
Ten szal był wyjątkiem...leżał i leżał chyba od lata. Ale już powędrował jako prezent do mojej ulubionej sąsiadki. Nie będzie mi w końcu zajmował miejsca.
To na parę dni tyle. W tym tygodniu jestem zaganiana, wiec pewnie dużo nie wydłubię... więc wszystkim zaglądającym do mnie życzę miłego tygodnia...dużo słońca i jeszcze więcej uśmiechu. Buziole
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz