Futrzak skończony.
Uff w końcu, ale warto było się pomęczyć. Różowiutka, mięciutka, puchata i bosko pogrubia, ale wygląda bosko. Jeszcze w planach mam taką czarną zrobić o ile kupię odpowiednią włóczkę.
Przy okazji wyciągnęłam z garderoby zrobiony tuż przed latem biały sweterek i też mu cyknęłam zdjęcie.
Moje potworki :)
sobota, 17 września 2016
sobota, 9 lipca 2016
Dzisiejszy plan wykonany.
Deszcz mi nie przeszkodził, plan wykonany.
Wkleję sobie linka, jakby miał mi się zagubić https://www.youtube.com/watch?v=U8y8yjU2r5A
Julian też uwielbia z pańcią skakać.
Wygrzebane w komputerze
Wygrzebane i zakurzone leżą sobie zdjęcia na moim laptopie. Odkąd wróciłam do pracy, dużo nie dłubię ale coś tam zawsze robię. I ciągle się zastanawiam kiedy wrócę do mojego pisania tutaj...ale cóż wrócić jest ciężko niestety. Jak już skończyłam dumać, bo nic z tego dumania nie wyszło mądrego, to postanowiłam że ruszam i koniec z moim lenistwem.
Na razie będą to stare zdjęcia wygrzebane i zapomniane..nie koniecznie po kolei jak powstawały...ale kto by się tym przejmował.
Zwykła tunika, ale ją bardzo lubię..jest mięciutka i delikatna... przewiewna idealna na upalne dni.
Moja ukochana kolia, są do tego jeszcze kolczyki, ale nie mam ich na zdjęciu..no i przeze mnie uszyta bluza..bluzka.
To mój wisiorek, już mi się znudził i w planach mam żeby go trochę zmienić.
stare zdjęcie...ale jest na nim akurat ten wisior...kolczyki do kompletu no i moja spódnica.... uszyłam ją sama z jakiejś sukienki. No i ważyłam wtedy mniej.... właśnie mniej... od dwóch miesięcy od nowa walczę na razie żeby powrócić do tej wagi. dlatego wkleiłam to zdjęcie żeby na niego patrzeć i sobie przypominać że mogę znowu tak wyglądać.
Już jestem blisko....walczę od dwóch miesięcy..ćwiczę godzinę na trampolinie..pół godziny z hantelkami i skaczę na skakance i nie odpuszczam co dzień. Ale wolno to strasznie wszystko trwa....ale ważne że są efekty....ha i włosy mam teraz całkiem inne... bardziej kolorowe..
Na razie tyle..tylko tyle, ale już mi się zaczęli kręcić i gadać do mnie no i nie mogę się skupić..poczekam aż zapanuje znowu błogi spokój w domu.
Kurde u nas dzisiaj pada...a moja trampolina jest na dworze, koniecznie muszę sobie kupić taką małą żebym mogła ją rozłożyć w domu. No nic w razie czego wskoczę na stepera...
Na razie będą to stare zdjęcia wygrzebane i zapomniane..nie koniecznie po kolei jak powstawały...ale kto by się tym przejmował.
Zwykła tunika, ale ją bardzo lubię..jest mięciutka i delikatna... przewiewna idealna na upalne dni.
Moja ukochana kolia, są do tego jeszcze kolczyki, ale nie mam ich na zdjęciu..no i przeze mnie uszyta bluza..bluzka.
To mój wisiorek, już mi się znudził i w planach mam żeby go trochę zmienić.
stare zdjęcie...ale jest na nim akurat ten wisior...kolczyki do kompletu no i moja spódnica.... uszyłam ją sama z jakiejś sukienki. No i ważyłam wtedy mniej.... właśnie mniej... od dwóch miesięcy od nowa walczę na razie żeby powrócić do tej wagi. dlatego wkleiłam to zdjęcie żeby na niego patrzeć i sobie przypominać że mogę znowu tak wyglądać.
Już jestem blisko....walczę od dwóch miesięcy..ćwiczę godzinę na trampolinie..pół godziny z hantelkami i skaczę na skakance i nie odpuszczam co dzień. Ale wolno to strasznie wszystko trwa....ale ważne że są efekty....ha i włosy mam teraz całkiem inne... bardziej kolorowe..
Na razie tyle..tylko tyle, ale już mi się zaczęli kręcić i gadać do mnie no i nie mogę się skupić..poczekam aż zapanuje znowu błogi spokój w domu.
Kurde u nas dzisiaj pada...a moja trampolina jest na dworze, koniecznie muszę sobie kupić taką małą żebym mogła ją rozłożyć w domu. No nic w razie czego wskoczę na stepera...
Etykiety:
Moja biżuteria,
Moje szycie,
Pogadam sobie czasem,
Spódnice,
Sutasz,
Tuniki
Subskrybuj:
Posty (Atom)