Ale zanim napiszę o czerwonym wspomnę o różowych getrach.
Niestety nie miałam już ani deka wiecej różowej włóczki, wiec na razie wyszły getry krótkie. Ale to mi nie przeszkadza w tym momencie bo noszę je poplątane z fioletowymi.
W modelkę zabawiło się moje 11 letnie dziecko. Spodobało jej się to tak bardzo, że zażyczyła sobie taki komplecik ale różowy. Włóczka zamówiona, więc jak tylko dotrze do sklepu to będzie go miała.
No to lecimy dalej.
Czerwony komin i czerwone getry. Komin robiony jeszcze niestety ze szwem, nie mam drutów z krótszą żyłką. Jak zrobiłam komin, znalazłam niechcący (skacząc po różnych blogach) blog na którym wytłumaczone jest jak skracac żyłkę. I załapałam. Cud jakiś..trzy zdjęcia i teraz bedzie w końcu bez szwów... hura!!!
http://south-mountain-naturally.blogspot.com/2009/01/tutorial-single-loop-instead-of-magic.html
Na drutach nadal mam czerwone..tym razem komino- ponoczo. Nie mogę go wkończyc, bo włóczki brak...a dziś miałam lenia i to jakiego..pospałam sobie do samego południa...wiec po włóczkę pojadę jutro. Żeby się nie lenic wyciągnęłam tym razem czarne i będzie prościutka spódniczka. No to tyle na razie, uciekam do mojego dłubania.